Grzegorz Kasdepke, autor bestsellerów dla dzieci, dokonał tym razem niemożliwego. Napisał romans, który z równym zainteresowaniem przeczytają dziewczyny i chłopaki, dorośli i dzieci - a zwłaszcza głodomory! Nie jest to bowiem tylko historia trzech zakochanych panów w różnym wieku: Felka, taty Felicjana i dziadzia Felusia.
Romans palce lizać to także książka kucharska. Czytelnicy znajdą tu efektowne, ale i proste w wykonaniu przepisy przyjaciół autora. Chłopaki, pamiętajcie - przez żołądek do serca!
Chcecie poderwać dziewczynę? Poczęstujcie ją czymś smacznym. A jeśli dziewczyna poderwać się nie da, to na pociechę pozostaną przygotowane przez Was smakołyki. I przezabawna książka, do której będziecie wracać co chwila!
UWAGI:
Na okł.: W środku 13 przepisów na potrawy w których się zakochasz.
Serce i inne podroby to opis dalszych perypetii sympatycznego Felka. Jest to najprawdziwszy romans, żadna tam podróbka! Choć z podrobami w tle, bo Czytelnicy znajdą tu przepisy na flaczki, cynaderki i inne okropieństwa. Książka dla ludzi o zdrowym apetycie i mocnych nerwach.
UWAGI:
Na okł.: W środku 25 diabelnie dobrych przepisów, które zwalą cię z nóg. Stanowi kontynuację powieści "Romans palce lizać".
Smakując Toskanię : apetyczna podróż po magicznych włoskich zakątkach Tytuł oryginału: "A Culinary traveller in Tuscany : exploring and eating off the beaten track".
Odkryj cudowne miejsca i niezwykłe smaki jednego z najpiękniejszych regionów na świecie! Czytając tę opowieść, przeniesiesz się myślami i wspomnieniami do starych miast na wzgórzach. Poznasz życzliwych ludzi, którzy sprawią, że poczujesz się tutaj lepiej niż w domu. Zechcesz skosztować prostej, tradycyjnej toskańskiej kuchni i odkryjesz na nowo smak życia. Dlaczego w Toskanii pomidory przechowuje się w butelkach po piwie? Co jest przekleństwem tego regionu? Jak Toskańczycy chronią się przed złem? Jeśli kochacie Toskanię, ta książka Was oczaruje!
W książce znajdziesz ponad 100 inspirujących przepisów, które autorka latami zbierała od znajomych i sąsiadów. Teraz we własnej kuchni przyrządzisz prawdziwą toskańską fiestę.
"ŚNIADANIE W ŁÓŹKU I INNE ROZKOSZE... KULINARNE" Agnieszki Perepeczko to książka inna niż pisane przez autorkę do tej pory. Tutaj na pierwszy plan wysuwa się sama autorka i jej rodzina. To spontaniczne, pełne ciepła i humoru spotkanie z gwiazdą. Spotkanie rodzinne, intymne: w kuchni, salonie, przy stole i w... łóżku. Autorka dzieli się swoimi doświadczeniami z prowadzenia domu otwartego, zdradza związane z tym sekrety, wplatając w opowieść anegdoty i dowcipne wspomnienia z wrodzonym sobie poczuciem humoru i autoironią. Jedzenie to nie tylko pokarm dla ciała. Głównym przesłaniem książki jest wiara, że smaczne, ładnie podane potrawy, smakowane w przyjaznym towarzystwie to lekarstwo dla duszy. Autorka podaje rady jak każdego dnia, nawet wbrew okolicznościom, już od śniadania zachować dobre samopoczucie, jak podjąć ukochanego, żeby oszalał z pożądania, jak na energię życiową działa degustacja w łóżku (np. rogalików z różą i szampana) czy jak dodać smaku oglądanym w telewizji rozgrywkom piłkarskim. Nie jest to jednak książka kulinarna. To raczej poradnik jak żyć szczęśliwie, spokojnie, wśród ludzi których się kocha i którzy nas kochają.
Książka prezentuje receptury na takie tradycyjne specjały wigilijne, jak zupa migdałowa, karp po żydowsku, kapusta z grochem, makowiec zawijany czy kutia. Ponadto publikacja zawiera zbiór najpiękniejszych polskich kolęd oraz pastorałek z zapisem nutowym, m.in. Anioł pasterzom mówił, Bóg się rodzi, Dzisiaj w Betlejem i Gdy śliczna Panna.
Orvieto - malownicze średniowieczne miasteczko w Umbrii, nazywanej "zielonym sercem Italii". To właśnie tam postanawiają przeprowadzić się Marlena i Fernando, by znaleźć dla siebie nowy dom. Jeden z zabytkowych pałacyków z imponującą salą balową mógłby okazać się wygodnym mieszkaniem. Problem w tym, że pałacyk wymaga generalnego remontu, co dla sympatycznego małżeństwa oznacza mnóstwo kłopotów, ale i przygód.Marlena zakochuje się w atmosferze Oviedo, w odkrywaniu lokalnych tajemnic, w smakowitych potrawach i w mieszkańcach miasteczka - grupce barwnych postaci, wśród których znajdą się artyści, arystokraci, pasterze i pewien samotny wiolonczelista...
Niemal wszyscy cudzoziemcy przyjeżdżający do Italii nie potrafią poprawnie wymówić słowa bruschette, co niekiedy wywołuje zażenowanie, ale częściej tłumiony śmiech kelnerów i Włochów jedzących obiad przy sąsiednim stoliku. Jednak ważniejsza od wymowy jest odpowiednia jakość wiejskiego chleba. Kroi się go na niezbyt grube kromki i zapieka delikatnie na ruszcie opalanym drewnem, następnie skrapia oliwą extra virgin i posypuje solą morską. Jest to rdzenny toskański przysmak, wywodzący się z bardzo dawnych czasów. Dodatek posiekanych świeżych pomidorów niesamowicie wzbogaca smak bruschette, szczególnie w środku lata, natomiast czosnek, którym naciera się gorące kromki, dodaje im aromatu. Ale ortodoksyjni zwolennicy kuchni toskańskiej powiedzą, że najlepsze bruschette nie potrzebują czosnku ani pomidorów - wystarczy tylko oliwa i sól. Chcąc przygotować bruschette w domu, trzeba kupić (albo zrobić) dość zwarty, chrupiący chleb, pokroić go na kawałki o grubości około 1,5 cm, umieścić w gorącym piekarniku albo na ruszcie opalanym węglem drzewnym lub drewnem i podpiec delikatnie z obu stron. Następnie skrapiamy gorące pieczywo oliwą, posypujemy solą morską i podajemy od razu po zrobieniu jako część antipasto albo, jeszcze lepiej, jako zupełnie samodzielne danie, ze szklaneczką czerwonego wina.